Publikacje - GMO - co to takiego? - Centrum Naturoterapii ATYDE Znajdź nas na facebook!

Publikacje - GMO - co to takiego?

11 września tego roku odbyła się w sejmie debata w sprawie ustawy o GMO dlatego postanowiłam przybliżyć tę tematykę dla osób, które do tej pory nie interesowały się tym zagadnieniem – uważam, że jest to bardzo ważna kwestia dla nas wszystkich a przede wszystkim dla pokoleń, którym przyjdzie żyć później czyli dla naszych dzieci i wnuków. Po raz kolejny przyjdzie się zmierzyć z pytaniem czy pieniądze są ważniejsze od zdrowia i życia? Odpowiedź wydaje się oczywista – no ale jak to zwykle bywa WYDAJE SIĘ.

GMO, czyli organizmy zmodyfikowane genetycznie to rośliny, zwierzęta i drobnoustroje, których geny zostały celowo zmienione przez człowieka. Rekombinacja DNA i inne pokrewne techniki pozwalają tworzyć organizmy o odmiennych właściwościach niż macierzysty gatunek. Czyli jest to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji. Celem jest wprowadzenie genu (fragmentu DNA) jednego gatunku (np. bakterii) do DNA drugiego gatunku (np. kukurydzy) w taki sposób, aby nowy zmodyfikowany organizm posiadał określoną cechę (np. wytwarzanie pestycydu przez kukurydzę, który normalnie jest wytwarzany przez bakterię). Pierwszy "GMO" został stworzony w 1973 roku przez Stanleya Cohena i Herberta Boyer'a.
Modyfikacje genetyczne najszersze zastosowanie znajdują w rolnictwie. Rośliny najczęściej im poddawane to: kukurydza pomidory, soja, ziemniaki, bawełna, melony, tytoń, rzepak i buraki cukrowe. Celem manipulacji genami jest przede wszystkim udoskonalenie danej rośliny, poprawienie jej, dodanie do niej tego, czego nie dostała od natury.
Należy wyjaśnić, że nie każdy organizm GM (genetycznie modyfikowany) to żywność GM. Genetyczna modyfikacja organizmów to po prostu technologia, która służy również do produkcji leków, nie tylko żywności.
Największe kontrowersje budzi jednak żywność genetycznie modyfikowana a tak naprawdę spożywanie na co dzień produktów modyfikowanych genetycznie oraz uprawa ich w otwartym polu.

Technologia GMO może być stosowana w odniesieniu do mikroorganizmów (zwykle dla celów przemysłu czy farmacji) i to nie budzi większych kontrowersji, bo takie GMO znajdują się pod kontrolą i nie wydostają się do środowiska. Wątpliwości dotyczą genetycznie modyfikowanych roślin uprawnych i zwierząt hodowlanych – po pierwsze dlatego, że GMO wkracza do produkcji żywności, po drugie zaś, produkcja ta odbywa się w środowisku naturalnym. Obawy dotyczą więc zarówno bezpieczeństwa zdrowotnego, jak i zagrożeń środowiskowych.
Większość osób, w tym naukowców przeciwnych GMO tak naprawdę sprzeciwia się spożywaniu żywności GMO oraz uwalnianiu żywych zmodyfikowanych organizmów do środowiska, a nie wytwarzaniu GMO w zamkniętych laboratoriach.

Modyfikacje genetyczne powodują:

  • zwiększenie odporności roślin na środki chwastobójcze (takim modyfikacjom poddaje się najczęściej soję)
  • zwiększenie odporności roślin na szkodniki, infekcje, wirusy, grzyby, bakterie (np. tytoń, kalafiory, ogórki, ziemniaki, kapusta)
  • zwiększenie tolerancji roślin na zmiany klimatyczne – odporność na mróz, suszę zasolenie gleby (np. gorczyca, która w skutek ingerencji genetycznej nie tylko jest bardziej odporna na niesprzyjające warunki, ale też ma zdolność do pochłaniania z gleby metali ciężkich, czyli oczyszczania środowiska; oczywiście takie rośliny, „nasączone" metalami ciężkimi nie nadają się do spożycia)
  • przedłużenie świeżości owoców i warzyw (np. pomidory, truskawki, jabłka, banany modyfikowane przez dłuższy okres czasu nadają się do spożycia niż te, w których człowiek nic nie zmieniał)
  • zwiększenie rozmiarów warzyw i owoców (np. ryż, pomidory)
  • regulowanie zawartości fitoestrogenów – to związki chemiczne znajdujące się w roślinach, podobne do estrogenów i mogące zmniejszać ryzyko miażdżycy, osteoporozy, raka piersi i łagodzić objawy menopauzy
  • usunięcie z roślin niektórych substancji (np. kawa, która zawiera o 70% mniej kofeiny)
  • polepszenie smaku, zapachu, wyglądu rośliny

W sklepach możemy zatem kupić:

  • ziemniaki odporne na stonkę, z większą ilością skrobi, które kiedy się „uderzą", nie będą czerniały
  • pomidory, większe, bardziej czerwone
  • ryż z genami żonkila, dzięki czemu zawiera więcej witaminy A
  • seler o zwiększonej kruchości
  • winogrona, które nie mają pestek
  • truskawki, które są jeszcze bardziej słodkie

Czym może grozić GMO?

  • występowaniem u ludzi reakcji alergicznych – rośliny, do których wprowadza się geny pozwalające na produkcję białka wywołującego uczulenia, mogą być niebezpieczne dla osób z alergią pokarmową
  • zwiększeniem toksyczności – rośliny produkują niewielkie ilości naturalnych substancji trujących; niektórzy specjaliści obawiają się, że modyfikacje rośliny mogą zwiększać poziom tych substancji tak, że staną się niebezpieczne dla człowieka
  • rozprzestrzenianiem się „superchwastów" – geny mające zwiększyć odporność roślin uprawnych na środki chwastobójcze przez pyłek kwiatowy i nasiona mogą przedostać się do chwastów i spowodować, ze one również staną się odporne na te środki, trzeba będzie wiec szukać nowych metod walki z chwastami
  • oddziaływaniem na inne organizmy – naukowcy z Uniwersytetu Cornella donieśli, że rozsypany na liściach pyłek kukurydzy zmodyfikowanej genetycznie spowodował chorobę i śmierć gąsienic motyla monarcha
  • uodpornieniem się szkodników na pestycydy – do niektórych roślin wprowadza się geny, które pozwalają na produkcję białka zabijającego szkodniki, jednak biolodzy ostrzegają, że może to tylko pomóc im uodpornić się na pestycydy, które staną się wtedy bezużyteczne

Kwestia wpływu żywności GMO na zdrowie jest dosyć kontrowersyjna. Są badania sponsorowane przez koncerny biotechnologiczne pokazujące brak szkodliwości oraz badania niezależne wykazujące szkodliwość. Które są bardziej rzetelne? komu wierzyć? To sprawa indywidualna. Modyfikacje genetyczne mogą powodować nieprzewidziane negatywne skutki, ale w ogóle nie bada się GMO pod tym kątem (więc nie ma pewności, że jest to bezpieczne). Zgodnie z obowiązującym w USA i UE prawem organizm GM przed dopuszczeniem do sprzedaży i spożycia nie jest poddawany badaniom sprawdzającym czy dane GMO jest bezpieczne. Wynika to z reguły zasadniczej równoważności, której wprowadzenie było dużym krokiem korporacji biotechnologicznych (głównie Monsanto) w stronę popularyzacji żywności GMO. Reguła zasadniczej równoważności zakłada, że generalnie (zasadniczo) składniki odżywcze odmiany GMO są równoważne składnikom odżywczym odmiany tradycyjnej.
Tutaj są przedstawione niektóre z badań pokazujących szkodliwość spożywania GMO.

  • Rok 2009, Włoski Narodowy Instytut Badań nad Żywnością i Żywieniem podaje, że kukurydza GMO jest szkodliwa dla badanych myszy. Głównie chodzi o zaburzenia odporności.
  • Rok 2008, Badania zlecone przez Austriacką Agencję ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności wykazują, że karmienie myszy kukurydzą GMO przyczynia się do zmniejszenia płodności oraz mniejszej masy.
  • Rok 2006, Badania przeprowadzone w Rosyjskiej Akademii Nauk wykazały, że soja GMO wpływa na wyższą śmiertelność oraz zaburzenia wzrostu u badanych szczurów.

Badań jest więcej, ale nie chodzi o to, żeby pokazywać je wszystkie, tylko o to żeby pokazać że nie jest prawdą, że żadne badanie nie wykazało szkodliwości GMO. Kwestia ta nie jest jednoznaczna i prawdziwe skutki będą znane dopiero po latach.

Dodatkowa, kontrowersyjna kwestia związana z GMO to ta, że nasiona roślin GMO są opatentowane, są własnością firmy, która zmodyfikowała roślinę w określony sposób. Rolnik, który chce uprawiać GMO musi co roku uiścić opłatę licencyjną, zwykle musi podpisać umowę. Nie ma prawa zebrać nasion i wysiać ich za rok bez opłaty, która zależy tylko od aktualnej polityki marketingowej firmy. Uprawa, którą prowadzi rolnik jest własnością korporacji biotechnologicznej, a nie tego rolnika. Dla konsumenta nie ma to znaczenia (póki ma co kupić), ale zmienia to całkowicie sytuację rolnictwa i prawa własności, gdzie rolnik przestaje być niezależny i staje się pracownikiem zagranicznej korporacji.
Następnie; zwolennicy upraw GMO uważają, że dla rolnika bioróżnorodność jest zła, bo chce żeby przykładowo na polu z kukurydzą rosła tylko kukurydza, a nie jakieś chwasty dodatkowo, dlatego GMO jest dobre dla rolnika, a bioróżnorodność nie jest potrzebna. Jednak różnorodność biologiczna nie polega na tym, że poza uprawianą rośliną rosną chwasty, ale na tym, że różni rolnicy mogą uprawiać różne odmiany tych roślin. GMO niszczy bioróżnorodność w ten sposób, że zamiast wielu odmian kukurydzy o różnych wartościach odżywczych i właściwościach uprawia się jedną taką samą odmianę GMO. Jeśli pojawi się nowy szkodnik niszczący daną uprawę to przy braku bioróżnorodności zniszczy wszystko, a przy zachowaniu bioróżnorodności zniszczy tylko jedną z wielu odmian. Podobnie jest przy zmianach klimatycznych, które obecnie obserwujemy. Dzięki zachowaniu różnorodności biologicznej może okazać się, że jedne z odmian dobrze znoszą nowe warunki klimatyczne a inne źle.

Uprawy GMO są reklamowane jako remedium na niedostatek żywności na świecie. Producenci twierdzą, że dają one wyższe plony niż uprawy tradycyjne. W rzeczywistości kwestia ta jest raczej dyskusyjna – wiele poważnych analiz pokazuje, że odmiany GMO wcale nie są bardziej wydajne. Dzieje się tak, ponieważ najczęściej uprawiane rośliny GMO nie zawierają wcale modyfikacji, które miałyby zwiększać urodzaj. Rośliny te w większości mają bowiem jedynie dwie modyfikacje: sztucznie wbudowaną odporność na opryskiwanie środkiem chwastobójczym (np. Roundupem) lub zdolność do samodzielnej produkcji naturalnego środka owadobójczego (bakteryjna toksyna Bt). 95% roślin GMO uprawianych na świecie posiada jedną z tych cech, albo obie na raz. Z tym wiąże się pewne niebezpieczeństwo, bowiem uprawy GMO – z jednej strony same produkują pestycydy (bakteryjna toksyna Bt), a z drugiej – kilka razy w sezonie wegetacyjnym są spryskiwane środkami chwastobójczymi.

GMO budzi nie tylko wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa dla człowieka i środowiska, ale też wiele pytań natury etycznej. Jeremy Rifkin w książce „The Biotech Century" pisze: „Z chwilą, gdy narusza się wszelkie granice biologiczne, zaczyna się patrzeć na dany gatunek jak na zbiór informacji, które można dowolnie zmieniać. Prowadzi to do zupełnie nowego sposobu postrzegania nie tylko naszych powiązań z przyrodą, ale też sposobu jej wykorzystywania. (...) Czy życie ma jakiś głębszy sens, czy jedynie wartość użytkową? Jakie mamy obowiązki wobec przyszłych pokoleń? Jak dalece czujemy się odpowiedzialni za stworzenia, z którymi współistniejemy?"

Gdyby tylko konsument mógł świadomie dokonać wyboru i nie spożywać GMO jeśli nie chce lub spożywać tylko GMO jeśli uważa że jest lepiej przebadane niż odmiany tradycyjne, to wielu kontrowersyjnych aspektów można by było uniknąć. Druga sprawa czy kwestia związana z tym całym GMO w ogóle przeciętnego zjadacza chleba obchodzi? – moim zdaniem powinna, czy w ogóle taki przeciętny zjadacz chleba zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę je? – moim zdaniem powinno, ale jak to jest w rzeczywistości, to sam każdy wie najlepiej.

Mimo tego, że teoretycznie Polska jest wolna od GMO (a i tak się je uprawia), nie da się kupić pasz wolnych od GMO. Dostępne są tylko pasze zawierające soję, kukurydzę, itp. GMO sprowadzaną z za granicy. Chyba, że ktoś ma swoją świnię i sam ją karmi. Kupując mięso w sklepie możemy być pewni, że zwierzę było karmione paszą GMO. Tak naprawdę chyba tylko pracownik Monsanto może sobie wyobrazić bezproblemowe sąsiedztwo uprawy GMO i tradycyjnej. Ponieważ chcąc nie chcąc pyłek roślin GMO przenosi się na sąsiednie pola, które miały być wolne od GMO i przestają nimi być, a rolnik i tak jest zmuszony uiścić opłatę licencyjną. Brzmi to absurdalnie ale taka jest prawda niestety.
Wiele produktów sprzedawanych w sklepach zawiera dodatki GMO i nie są w żaden sposób oznakowane. Kupując zwykłe produkty nie można świadomie zrezygnować z GMO. Przykładowo w chlebie też często znajdują się pozostałości GMO.

Myślę, że należy w końcu szeroko otworzyć oczy i zadać sobie fundamentalne pytanie: dokąd ten świat zmierza? Czy to jest normalne, że człowiek bawi się w Boga i do czego takie zabawy w końcu doprowadzą?

Tekst napisałam na podstawie: http://gmo.net.pl/, http://dziecisawazne.pl/co-to-jest-gmo/, http://icppc.pl/antygmo/gmo/

Życząc owocnych przemyśleń pozdrawiam
Edyta Grzech
Centrum Naturoterapii ATYDE