Skąd bierze się witamina D
Niestety niewiele wit.D możemy zdobyć z jedzenia, lecz nawet mleko matki zawiera jej bardzo mało (dlatego suplementujemy dzieci do pierwszego roku życia – choć okazuje się, że to i tak za krótko). Uzupełnienie jej polegając tylko na diecie nie przyniesie rezultatów, jest nierealna. Dlatego nadzieja na jej uzupełnienie leży w suplementach. I tu zaczynają się problemy, ponieważ bez recepty mamy poważne problemy z jej zakupem. Dlaczego? Odpowiedź w dalszej części.
Słońce najlepszym źródłem witaminy D – bezpieczne korzystanie ze Słońca
Najlepszym źródłem wit.D jest słońce, ale mówi się przecież, aby unikać słońca bo sprzyja powstawaniu nowotworów skóry, mówi się również, że promieniowanie słoneczne jest źródłem wolnych rodników, mówi się żeby stosować kremy blokujące światło słoneczne i nie chodzić do solariów. A tu okazuje się, że nie koniecznie – mamy tu po prostu pomieszanie faktów.
Światło słoneczne składa się z wielu różnych kolorów, to fala elektromagnetyczna, każda fala ma swoje parametry, np.: długość fali. Dla nas najważniejsze jest światło o krótszej długości fali, które nazywamy światłem ultrafioletowym. Podzielono go na; UVA, UVB i UVC, każde z nich ma określony zakres długości fal. Każdy z tych zakresów ma inne właściwości. Im krótsza długość fali, tym większą energię takie światło przynosi, i tak:
UVA – dociera do powierzchni Ziemi (długość fali 320 do 400 nanometrów)
UVB – długość fali 281 do 289 nanometrów jest całkowicie pochłonięte przez atmosferę, a światło o długości fali 290 do 319 w większości przedostaje się przez atmosferę do powierzchni Ziemi
UVC – długość fali 200 do 280 nanometrów powinno być całkowicie pochłonięte przez warstwę ozonu i nie dociera do Ziemi.
Czyli na naszą skórę pada światło z zakresu UVA i UVB, przy czym około 100 razy więcej dociera do nas światła UVA niż UVB.
UVA ma większą długość fali, niesie mniej energii lecz ma zdolność głębszego penetrowania warstw skóry. Ta część światła powoduje powstawanie wolnych rodników, wpływa na system odpornościowy, uszkadza kolagen czyli powoduje zmarszczki i uruchamia procesy powstawania barwnika skóry dającego ciemne jej zabarwienie. Ten rodzaj światła słonecznego uważa się za główną przyczynę zwiększonego ryzyka powstania złośliwego nowotworu skóry.
UVB w mniejszym stopniu przenika przez warstwy skóry, może powodować niezłośliwe nowotwory skóry przy długim czasie naświetlania powoduje zaczerwienienie skóry, ale przy oparzeniu skóry może przyczynić się też do powstania nowotworu złośliwego skóry. Jednocześnie, to właśnie UVB jest jedyną frakcją światła słonecznego powodującą powstawanie witaminy D chroniącej nasz cały organizm przed nowotworami.
Największa ilość wszystkich trzech frakcji światła dociera do nas w samo południe (w godzinach ok. 10 do 15) w tym czasie dociera do nas dużo złego UVA, ale i dużo dobrego UVB. Rano i po południu ciągle dociera dużo UVA ale bardzo mało UVB. Dlatego rano i popołudniu nasz organizm nie jest w stanie wytworzyć witaminy D.
Zatem co trzeba robić żeby korzystać z dobroci światła słonecznego a nie zrobić sobie krzywdy?
Należy się NAŚWIETLAĆ, ale nie opalać!. Opalona brązowa skóra krzyczy: nie chcę już więcej słońca!
Należy dobrać indywidualnie długość czasu naświetlania skóry, żeby na drugi dzień nie była zaczerwieniona. Zaczerwienienie utrzymujące się 24 godziny po naświetlaniu jest sygnałem, że daną część ciała za długo.
Jeśli jesteśmy w stroju kąpielowym to przy pełnym słońcu w południe 10-15 minut z przodu i tyle samo z tyłu wystarczy, robiąc tak codziennie organizm wytworzy wystarczającą ilość witaminy D (pod warunkiem dostępu do Słońca przez większa część roku – jak jest w Polsce wiemy). Wybierając się na plażę to najpierw naświetlamy całe ciało (chłoniemy UVB) a następnie możemy wysmarować kremami. Witamina D jest magazynowana w tkance tłuszczowej, z której jest stopniowo uwalniana przez wiele dni. Półokres rozpadu wit.D wytworzonej przez Słońce jest znacznie dłuższy, pozostaje we krwi dwa do trzech razy dłużej niż wit.D suplementowanej.
Więc Słońce mądrze stosowane dostarcza nam samego zdrowia.
Solaria również nie muszą być szkodliwe, wiedząc już o UV – idziemy do solarium po to żeby się naświetlać a nie opalać, wystarczy nam 3-4 minuty – tylko tyle. Dobrze jeszcze przed pójściem do solarium 10 000 do 20 000 IU witaminy A lub 300 mikrogramów selenu, są to silne przeciwutleniacze, które zabezpieczają skórę przed poparzeniem.
Wszyscy wiemy, że witamina D ma wpływ na układ kostny, ale wielu naukowców w setkach opublikowanych pracach wykazało, że ma wpływ daleko większy. W ciągu ostatnich kilku lat wiele przeprowadzonych badań wykazało, że receptory witaminy D znajdują się na każdej komórce człowieka. Znaczy to, że każda nasza komórka musi reagować na wit.D i reaguje, pod warunkiem, że ma jej wystarczającą ilość. Ale jeśli do tej pory uważano, że jej działanie ogranicza się tylko do układu kostnego to powstaje pytanie czy zalecenia dotyczące rekomendowanego jej dziennego spożycia są wystarczające? Otóż zalecenia jakie obowiązują lekarzy to jest 400 IU/dzień (IU to Jednostki Międzynarodowe) rzeczywiście nie są w stanie sprostać takiemu zadaniu.
W świetle najnowszych bada ń ta zalecana dawka dzienna 400 IU jest niewłaściwa, taka dawka dzienna wit.D wręcz nie ma żadnego znaczenia dla zdrowia człowieka.
Natomiast badania wykazują, że ryzyko zapadnięcia na tak straszną chorobę jak stwardnienie rozsiane może być zredukowane, jeśli tylko poziom wit.D byłby wystarczający. Dlaczego o tym nie wiemy? Dlaczego o tym nie mówimy? Dlaczego lekarze o tym nie wiedzą? Często jest to brak zainteresowania, brak chęci zgłębiania tematu. Częściowo dlatego, że po prostu się boją. Dlatego, że system, w jakim są zmuszeni pracować nie daje im swobody wyboru terapii. System prawny tak naprawdę nie pozwala na współpracę pacjenta z lekarzem. Kiedy coś nie jest tak jak trzeba, pomimo żądania przez pacjenta zastosowania danej terapii i jego pełnej zgody lekarz „nie może”.
Witamina D a zapobieganie chorobom przewlekłym i nowotworowym
Badania potwierdzają, że deficyt wit.D występuje powszechnie i staje się jednym z najważniejszych problemów medycznych we współczesnym społeczeństwie, a lista chorób w których ten deficyt może mieć swój udział lub wręcz je powodować: rak, autyzm, cukrzyca typu I i II, przeziębienia, grypy, bóle mięśni, osteoporoza, nadciśnienie tętnicze, stwardnienie rozsiane, stan zapalny jelit, choroby serca, astma, depresja, migreny, otyłość, Alzheimer, schizofrenia, choroby przyzębia, egzemy, łuszczyca.
Jeden z najbardziej znanych amerykańskich epidemiologów zajmujący się witaminą D, nieżyjący już Cedric Garland, na podstawie długoletnich badań, twierdził, że gdyby poziom witaminy był właściwy to znaczy odpowiednio wysoki to w sposób znaczny zmniejszyłaby się zachorowalność na raka nerek, jelita grubego i jajników czy stwardnienie rozsiane, aż o 50 do 80% !
W wysokim stężeniu we krwi wit.D naprawdę zaczyna czynić cuda, między innymi nasz organizm jest w stanie wyprodukować swój własny antybiotyk. Dzięki niej można byłoby zredukować ryzyko wystąpienia chorób od nadwagi po reumatoidalne zapalenie stawów, od nadciśnienia do bólów kręgosłupa, od cukrzycy po skurcze mięśni, od infekcji górnych dróg oddechowych po inne infekcje, od fibromialgii po nowotwory trzustki, prostaty ...
Wit.D zapobiega oraz pozwala bardziej efektywnie leczyć choroby serca, demencje, depresje, bezsenność, łuszczycę, stwardnienie rozsiane, ...
Wit.D jest nieocenionym strażnikiem prawidłowo przebiegającej ciąży, redukuje nienormalny wzrost komórek, chroni komórki przed infekcjami i powstaniem chorób przewlekłych.
To, ze witamina D zapobiega krzywicy czy osteoporozie wiemy od dawna. Niewiele jednak się mówi o tym, że wit.D jest substancją mającą ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu, umożliwia ona prawidłowe funkcjonowanie 36 organom w naszym ciele!
Toksyczność witaminy D – mit obalony
Czy można osiągnąć toksyczny poziom witaminy D? Tak ale naprawdę trzeba się napracować by tak się stało. Dr Vieth, opublikował przypadek ojca i syna, którzy myśląc że słodzą herbatę cukrem, sypali do niej witaminę D, łyżeczkami. Rzeczywiście przywieziono ich do tego doktora z objawami zatrucia. Po bardzo precyzyjnym sprawdzeniu laboratoryjnym spożywanego przez nich „cukru” okazało się, że spożywali po ok. 1 700 00 IU wit.D dziennie !!! (tak milionów IU) PRZEZ 7 MIESIĘCY.
Amerykański Instytut Medycyny BARDZO ostrożnie, otwarcie mówi o tym, ze górna granica bezpieczeństwa to 10 000 IU wit.D dziennie. A wiec jeśli ten instytut mówi o 10 000 IU tej witaminy, to bez najmniejszego wątpienia robi to z niezwykle dużym zapasem bezpieczeństwa. Co świadczy o tym, że toksyczność wit.D jest wielokrotnie niższa niż kiedykolwiek sądzono. Jednak brak tego typu informacji szczególnie wśród lekarzy powoduje ich paranoiczny strach przed je przepisywaniem.
W kręgu naukowców zajmujących się wit.D powszechnie uważa się, że poziom jej nie może być niższy niż 35 ng/ml, a za zalecany uznaje się zakres 50 – 80 ng/ml, optymalny poziom witaminy D we krwi powinien wynosić ok. 60 ng/ml. Przy czym poziom, którego raczej nie należy przekraczać to 150
Bardzo ważne jest stosowanie nawet niewielkich dawek wit.D np.: 2000 IU, ale codziennie, jednak wiele publikacji mówi o stosowaniu 5000 IU zwłaszcza jesienią i zimą.
Należy też od czasu do czasu badać poziom witaminy D to znaczy: metabolitu określanego jako 25(OH). Tak naprawdę KAŻDY powinien sobie ten poziom zbadać. Prawda jest jednak taka, że bardzo trudno o refundację tych badań, a znalezienie lekarza, który profilaktycznie przepisałby takie badania prawie graniczy z cudem. A badania takie powinno się robić rutynowo.
Witamina D rozpuszczana jest w tłuszczach, żeby z niej skorzystać musi być brana z posiłkiem zawierającym tłuszcz. Może to być np.; sałatka warzywna z olejem albo chleb z masłem, nie ważne byle by był tłuszcz, bo inaczej niewiele się jej wchłonie.
PODSUMOWANIE o witaminie D
- badać należ metabolit witaminy D określany jako 25(OH),
- ilość suplementowanej wit.D należy tak dobrać, żeby jej poziom we krwi 25(OH) wynosił od 50 do 70 ng/ml. Kontrolę należy, szczególnie w początkowych miesiącach suplementacji, przeprowadzać co 2 miesiące. Nie należy przekraczać poziomu 100ng/ml do 150,
- wit.D należy zażywać zawsze z tłuszczem,
- przy suplementacji wit.D należy KONIECZNIE dodawać witaminę K2-MK7 w ilościach nie mniejszych niż 100 mikro gramów,
- przyjmuje się, że bezpieczna dawka dzienna wit.D to ok. 10 000 IU,
- mleko matki zawiera bardzo małe ilości witaminy D, około 10% witaminy D branej przez matkę znajduje się w jej mleku w najlepszej, naturalnej formie
- należy się naświetlać, ale nie opalać
- naświetlać się należy możliwie w samo południe, między 11 a 14, wtedy gdy do Ziemi dociera najwięcej promieni UVB,
- po naświetlaniu należy się zabezpieczyć przed dalszym działaniem promieni słonecznych na skórę,
- jeśli to możliwe, nie należy myć skóry po jej naświetleniu, ponieważ witamina D wytworzona na skórze potrzebuje ok. 48 godzin do wchłonięcia.
Wiadomości na podstawie książki: „Ukryte terapie” Jerzego Zięby